piątek, 23 grudnia 2011

Zapuściłem się ale teraz trochę o mgle będzie...

No no...od ostatniego wpisu 9 czerwca sporo czasu minęło. Prowadzony z taką częstotliwością to nie blog tylko blaga. Piszę w niezrównoważonym czasie czyli w przededniu tzw. świąt. Od czerwca zdążyłem wyjechać z Krakowa i przyjechać do Olsztyna - teraz słyszę że biadolą w Krakowie jakie to strasznie brudne powietrze. Mam satysfakcję bo było to jednym z ważniejszych powodów mojego stamtąd wyjazdu. A jak to mówiłem rok temu to patrzyli na mnie i nie wiedzieli o co mi chodzi. Cóż - dopiero teraz mieszkając tu gdzie mieszkam dowiedziałem się czym jest tak naprawdę mgła. Otóż mgła w Krakowie i jego okolicach to po prostu smog czyli PM10, PM2,5, dwutlenek azotu, siarki i tlenek węgla (zainteresowanych odsyłam tu) oraz trochę wilgoci. Na Warmii mgła to w czystej żywej postaci zawieszone w powietrzu krople wody. Gęsta, mleczna, nieprzenikniona, pachnąca, biała...Mam szczęście podziwiać ją od dłuższego czasu, no i fotograficznie wiadomo - mgła jest jednym z tych atrybutów które szczególnie dobrze robią fotografii. Przedstawiam zatem kilka fotek z niedawnej sesji która odbyła się przed rozpoczęciem dnia roboczego, jak to zwykle u mnie - z marszu i w tzw.międzyczasie. Skan z negatywu 35mm, Film Kodak TMax 100, aparacik Nikon F801 + mój prosty, manualny ale rzetelny Nikon E Series 1,8/50mm. Ekspozycja nie zapisana ale coś między 2,8-5,6/60-125.

 Na początku nie było zbyt wiele widać

czwartek, 9 czerwca 2011

W oczekiwaniu na skany


W oczekiwaniu na skany przedstawiam mojego Pentacona Six TL podczas porannej wyprawy w okolice Pieskowej Skały.
Zdjęcie zrobione jest Nikonem EM (+1,8/50mm + Fuji Superia 200) który służył mi wtedy jako światłomierz.

piątek, 27 maja 2011

Kilka zdjęć sprzed kilku lat

Zdjęcia wykonane są Zenitem 12XP który towarzyszył mi w latach 1991-1997 i 2002-2006. W roku 2006 coś w nim przestało działać a koszt naprawy był zbyt wysoki by się na to zdecydować. W tym czasie na dobre szalała już cyfrowa rewolucja - wokół większość amatorów zaopatrzyła się już w najnowsze modele cyfrowej techniki. Natychmiastowość poznania efektu wyzwolenia migawki była tak kusząca że także zdecydowałem się nabyć drogą kupna jakieś cacko. Możliwości mojej kieszeni pozwalały na nabycie jedynie kompakta - stanęło na Canonie PowerShot A610. Ten właśnie sprzęcik towarzyszył mi aż do niedawna (wciąż zresztą go mam) i przez ostatnie lata zrobiłem nim większość swoich zdjęć. Efekty możecie obejrzeć na stronie http://janusphotography.weebly.com/. W każdym razie miało być o Zenku - szkła standardowo oferowane do niego przez fabrykę (Helios 58mm) miały różne opinie - były wśród nich egzemplarze o dramatycznie niskiej jakości ale też trafiały się takie które zadowalały nawet zaawansowanych fotografów. Ja miałem to szczęście że trafił mi się egzemplarz udany - ładnie rysował i mam nadzieję że wciąż ma taki zamiar gdyż aktualnie zainstalowany jest w mojej Praktice.
Większość moich starszych negatywów, tych z lat 1991-1997, jest dość mocno zniszczonych i zeskanowałem kiedyś zaledwie kilka klatek. Nowsze są w dobrym stanie ale zeskanowałem tylko kilka ujęć - niektóre z nich prezentuję poniżej - pochodzą mniej więcej z roku 2002 lub 2003.


Krakowska Skałka w starej wersji. Aktualnie miejsce to w niewielkim stopniu przypomina to z tamtego czasu. Może było wtedy zniszczone ale miało klimat. Wycięcie tych krzewów to według mnie był błąd.

Lubitel 166 c.d.

Oto jeszcze jedno zdjęcie z sesji z Lubitelem -dzieci są bardzo trudne do sfotografowania nawet nowoczesnym aparatem z autofokusem a co dopiero tak archaiczną manualną kamerą :)




Lubitel 166,
ekspozycja f 5,6/ 60,
Ilford FP4.
zdjęcie z ręki
Data wykonania - kwiecień 2011

Lubitel 166


Pierwsze zdjęcia zrobione aparatem Lubitel 166....




Przygoda z tym sprzętem była jednorazowa - aparat nie należy do łatwych w użyciu. Ma bardzo ciemny obiektyw (f4,5) a ostrzenie to prawdziwe wyzwanie, nawet przy użyciu lupy. Jednak praca z nim była pewnego rodzaju przygodą :) mimo że nie zrobiłem nim zbyt wielu udanych zdjęć.